FORUM WKKR PTTK 'CYKLISTA' WŁOCŁAWEK

Forum dyskusyjne WKKR PTTK "CYKLISTA" WŁOCŁAWEK poświęcone turystyce rowerowej i nie tylko rowerowej ;)


#1 03-10-2011 07:48:29

 andrzej

Użytkownik

Zarejestrowany: 15-03-2009
Posty: 72

" Mord w Grzmiącej"

Warząchewka  Królewska  01. 10 . 2011 r. god. 13. 00

Relacja  Leszka Wojtasiaka, świadka wydarzeń, które miały miejsce w Grzmiącej przed 72 laty.

- To był słoneczny październikowy dzień, podobny do dzisiejszego ( 1939 r.)

- Byłem wtedy chłopcem, miałem wtedy 14lat.

- Wraz starszym bratem udaliśmy się do lasu po ściółkę dla krów.

Grzmiąca miejsce gdzie bracia Wojtasiakowie wybrali się po wspomnianą ściółkę znajduje się w odległości ok. 2km od ich domu.

- Zajęci pracą usłyszeliśmy w pewnym momencie warkot  pojazdów.


- Z wzniesienia na którym się znajdowaliśmy dostrzegliśmy kolumnę samochodów.

- Na czele jechał samochód osobowy, w kolumnie był pojazd wojskowy i samochód ciężarowy

- Z odległości 150 – 200 m. obserwowaliśmy zaciekawieni dokąd leśną piaszczystą drogą  zmierzają auta.

- Kolumna ta po chwili skręciła w las i zniknęła nam z oczu

Chłopcy przystąpili do dalszego zbierania ściółki na wzniesieniu. Po kilkudziesięciu minutach
p. Leszek wspomniał, że mogło upłynąć do godziny jak obserwowali przejeżdżającą  kolumnę niemieckich samochodów - usłyszeli strzały.

- Pierwsze co nam się nasunęło na myśl gdy usłyszeliśmy strzały !!!

-  Niemcy urządzili sobie polowanie?

Strzały dochodziły z bliska. Zaciekawieni bracia skradając się ostrożnie w zaroślach dotarli do skraju wzniesienia na, którym przebywali. U podnóża pagórka spostrzegli wykopane doły i wcześniej widzianą kolumnę pojazdów. Niemcy w kierunku dołów wyprowadzali po dwie osoby, do wykopu i strzałami pozbawiali je życia.

- Strasznie się wystraszyliśmy, gdy zobaczyliśmy co dzieje w lesie.

- Nie czekając co będzie dalej szybko uciekliśmy z tego miejsca.

Na miejscu chłopcy opowiedzieli wszystko co widzieli swym rodzicom i bratu, który pozostał w domu.

Opisywana historia miała swój dalszy ciąg.

W relacjonowanych czasach domostwo p. Wojtasiaków było jednym z pierwszych jakie mieściło się przy skraju lasu w Warząchewce Królewskiej.
Nocą do ich domu zapukał nieznany bosy mężczyzna, miał postrzałowe  rany w rękę i bok. Był to uciekinier z Grzmiącej. Potwierdził on relacje chłopców o tym co się działo w pobliskim lesie. Opowiedział, że w samochodzie Niemcy przewozili po 22 skazańców. P. Wojtasiakowie nakarmili, opatrzyli i podarowali buty nieznajomemu.

Następnego dnia po tych tragicznych wydarzeniach na świeżą mogiłę w Grzmiącej natrafił
p. Karolak też mieszkaniec Warząchewki K. Udawał się on w okolice J. Wójtowskiego skąd pochodziła jego żona. Według jego relacji w miejscu świeżych grobów ziemia się poruszała
„ falowała” – czy część ofiar jeszcze żyła ?


W lasach Widoń i Grzmiąca hitlerowcy jesienią 1939 roku zamordowali 183 ( 231)* ofiar  ekshumowano 28 zwłok ustalono tożsamość  2  z jednego grobu.

* występują rozbieżności w źródłach.

Relacja odtwarzałem z pamięci, mogły wystąpić nieścisłości w cytowaniu wypowiedzi
p. Leszka Wojtasiaka. Starałem się nie wypaczyć sensu relacji naszego rozmówcy.

Los chciał, że nasza niezapowiedziana wizyta miała miejsce dokładnie w 87 urodziny
P. Leszka Wojtasiaka. Mimo szacownego wieku jubilat ciekawie i składnie opowiadał nam wydarzenia , których był światkiem prze kilkudziesięciu lat.
Przybliżył nam losy swoje i rodziny  z czasów okupacji. Odtworzył przebieg własnej służby wojskowej pod koniec 1945 roku. 

Swego czasu wszystkie telewizje i serwisy informacyjne w Polsce jak i na świecie przekazywały wiadomości o dwóch oficerach W.P. którzy byli wykorzystywani przez bośniackich Serbów jako żywe tarcze. Jednym z nich był ppłk. Wiesław Wojtasiak syn p. Leszka -  ale to już inna historia.
   
Jednostka "GROM" była w połowie czerwca 1995 roku przygotowana do przeprowadzenia w okolicach Sarajewa operacji odbicia dwóch oficerów Wojska Polskiego wykorzystywanych przez bośniackich Serbów jako żywe tarcze. "GROM" pozostał jednak w domu, bowiem 13 czerwca 1995 roku płk Janusz Kalbarczyk i ppłk Wiesław Wojtasiak zostali w wyniku negocjacji uwolnieni, a z nimi 24 innych żołnierzy ONZ zatrzymanych w Bośni.

                                                                                                                 
                                                                                                                       andrzej
                                                                                                     Włocławek   02. 10. 2011

Relacje fotograficzną z spotkania z Rodziną P. Wojtasiak w naszej  galerii zamieścił Zygmunt.

Offline

 
COPYRIGHT BY ˆ WKKR PTTK "CYKLISTA" WŁOCŁAWEK 2008 - 2014

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs łódz OтeНи Канет-Đ´Đľ-Беренгер hotelstayfinder