FORUM WKKR PTTK 'CYKLISTA' WŁOCŁAWEK

Forum dyskusyjne WKKR PTTK "CYKLISTA" WŁOCŁAWEK poświęcone turystyce rowerowej i nie tylko rowerowej ;)


#1 02-10-2012 21:37:06

 andrzej

Użytkownik

Zarejestrowany: 15-03-2009
Posty: 72

Turyści przyjechali ...

Turyści przyjechali …


Kilka tygodni temu, wpadła mi w ręce legenda
„ Jak Matka Boska po Kujawach chodziła”. Opowiada ona o kamiennym głazie, który znajduje się w kurowskim lesie. Na nim to według podań ludowych znalazła schronienie Najświętszą Panienkę uciekając przed wilkami.   
W pobliskiej okolicy mogły zachować się jeszcze nieznane nam drewniane wiatraki
- tak powstał pomysł na wycieczkę rowerową w okolice Kanibrodu.

Poniżej przytaczam fragment legendy dotyczący głazu z pod Siemianek.

„ … Jednym z takich lasków jest stosunkowo duży bór Kurowski w gminie Baruchowo.
Zwany był też przez miejscowych „ kuroszczok”. Otaczały go wsie: Szewo, Babia Góra, Siemianki, Józefki, Grodno, Kurowo. W lesie tym od strony wschodniej, pół kilometra od brzegu, nieopodal Siemianek, leży kamienny głaz. Ma wymiary około 1, 5 metra wysokości, 2 metry długości i 1, 5 szerokości. Na tym terenie kamieni jest jak na lekarstwo. Dlatego ten uważany jest za wyjątkowy i niezwykły.

Miejscowi na temat kamienia snuli różne opowieści, ale najbardziej znaną jest ta niżej cytowana:

„… Matka Boża została koronowana na Królową Polski po tym jak obroniła Częstochowę przed Szwedami. Jako Królowa chciała zobaczyć po wielkim potopie szwedzkim jak żyją ludzie po spaleniu miast i wsi. Szwedy narobiły w Polsce biedy – wszyscy tak mówili…
„…Grasowały wtedy watahy wilków. Atakowały one ludzi i zwierzęta…”
„... Matka Boża wraz z osiołkiem wskoczyła na ten głaz w kurowskim lesie w obronie przed wilkami. Mając Moc Bożą zostawiła ślady swoich bosych stóp na tym kamieniu, a także kopyt osiołka, który ją wiózł. 
…w ten sposób powstała ta legenda.

                                                         
                                                             * * *
 
Pięcioosobową grupą opuściliśmy park dworski w Bogusławicach. Staszek równym tempem prowadził nas w kierunku wsi Kowalki. Po paru kilometrach „wyrosła” przed nami autostrada. Szczęśliwym trafem na drodze pojawił się ciągnik rolniczy.
Od traktorzysty uzyskaliśmy dwie wiadomości, jedną złą a drugą dobrą.
Zacznijmy od złej:
- W miejscowości Kowalki nie ma już śladu po drewnianym wiatraku!!!
Dobra wiadomość:
- Legendarny kamień z śladami ingerencji boskiej, znajduje się w kurowskim lesie.
Ruszyliśmy za ciągnikiem, który udawał się w tamtym kierunku. Po kilku minutowej jeździe, widać już było zabudowania poszukiwanej wsi.

- Kierowaliśmy się na leśnictwo Kurowo, które ma swą siedzibę w Babich Górach.
Bez trudu trafiliśmy pod wskazany adres. W budynku leśniczówki trwała wymiana dachu. Stanęliśmy przy drodze, Zosia udała się na podwórze by uzyskać bliższe informacje o kamiennym głazie. Przy okazji liczyliśmy, że otrzymamy potwierdzenie w książeczkach KOT.
- Pierwsze rozczarowanie - leśniczego nie było. Wyjechał - nie wiadomo, kiedy wróci.
Ekipa cieśli, która zakładała nowe krokwie na dachu, pochodziła z Włocławka o kamieniu nic nie słyszała.

W pobliżu drogi prowadzącej do lasu, spostrzegliśmy młodą kobietę, opiekowała się ona swoim dzieckiem śpiącym w wózku, jednocześnie miała baczenie na kilka krów pasących się na łące.
Dziewczyna o interesującym nas głazie nie słyszał, ale zastrzegła, że mieszka tu dopiero od półtora roku.
Doradziła mi bym udał się do jej teściowej, może ona nam pomoże?
Za jej radą udałem się do wskazanej zagrody. Niestety mimo ujadania psów teściowa nie pojawiła się w progu.
Czas naglił podjechałem rowerem do kolejnych zabudowań. Na podwórzu kręcił się wiekowy dziadek.
- Chyba dobrze trafiłem? – pomyślałem.
Wyrecytowałem znaną na pamięć formułkę.
- Panie o żadnym kamieniu w lesie nigdy nie słyszałem, a nie chciałbym pana wprowadzać w błąd - odparł nieco zmieszany bezzębny staruszek.

Zacząłem wątpić, czy poszukiwany obelisk istnieje? Wróciłem do swoich.
Nie pozostało nam nic innego jak wybrać się w „ciemno” do ciemnego boru.

W tym momencie dziewczyna wyjęła komórkę:

- Zadzwonię do męża- rzekła.

Do słuchawki rzuciła jedno słowo – oddzwoń.
Po chwili usłyszeliśmy sygnał jej telefonu.

- Turyści przyjechali - rzekła na wstępie.
Szybko i sprawnie przedstawiła sedno sprawy. Pod koniec rozmowy z wyrzutem zwróciła się do męża;

- Dlaczego nic o tym kamieniu nie słyszałam?
- Jak wrócisz to tam pojedziemy!!!
Od razu wiedzieliśmy, kto rządzi w Babiej Górze.
Z miejsca polubiliśmy rezolutną mieszkankę malowniczo położonej wsi.

- Czas w drogę

     Dalej poruszaliśmy się według jej wskazówek. Jechaliśmy przez mały las, brzezinę, podążaliśmy duktem w dużym lesie, jednocześnie wypatrując poszukiwanego obiektu.
Była szansa, że dojrzymy go z drogi. Według przekazanego opisu miał 1, 5 m wys. i 2, 0 m dł. Pół kilometra przed skrajem lasu, zsiedliśmy z rowerów i w czwórkę zapuściliśmy się w gęstwinę drzew. Zosia została przy rowerach.
Wróciliśmy z niczym.
Nie pozostało nam nic innego jak udać się do dworu w Dziankowie, który był kolejnym punktem na trasie naszej wyprawy.
Na wysokości Siemianek spotkaliśmy kobietę zbierającą grzyby.
Padło znane zapytanie. Kobieta potwierdziła, że interesujący nas kamień istnieje.
- Ostatnio go widziałam - jak z dziadziusiem chodziłam po lesie.

Zlustrowałem ją wzrokiem - to musiało mięć miejsce około 40 lat temu.
Staszek zawyrokował skoro tyle przejechaliśmy – spróbujmy jeszcze raz.
Poszliśmy w bór tyralierą.
Straciłem z pola widzenia Henia, Dawida i Staszka.
Mijały minuty.

Dałem za wygraną, zrezygnowany wracałem do leśnej drogi.

- I wtedy, jak to bywa w filmach z tandetnym scenariuszem na mojej drodze pojawił się kolejny grzybiarz. Wracał do domu z torbą pełną Sójek.
.
- On znał miejsce położenia głazu.

Spadł mi kamień z serca…

Upłynęło kilka minut i już oglądałem odciśnięte ślady na zapomnianym głazie.
Na odchodne, nieznajomy wspomniał, że dawniej dzieciaki ze szkoły przychodziły na wycieczki by zobaczyć to teraz zapomniane miejsce.

Krótka sesja fotograficzna z „cudownym kamienieniem” w roli głównej.
Spełnieni ruszyliśmy w dalszą drogę.


-  To nie koniec historii !!!

I tu „przejadę” się nieco po znanym gawędziarzu, który spisał miejscowe podanie.
Rozumie, że można a w niektórych przypadkach a nawet trzeba lekko podkoloryzować zasłyszaną legendę.

- Ale umiar musi być!!!

Po pierwsze kamień jest 2-3 razy mniejszy od opisywanego – podano, że ma (1, 5 metra wysokości, 2 metry długości i 1, 5 szerokości.)
Po drugie cytuje „ Na tym terenie kamieni jest jak na lekarstwo.”
W „realu” okolica obfituje w dużo większe okazy – bez trudu napotykaliśmy je po drodze.
Pewnie dałbym spokój tym docinką, ale spisujący wspomnianą legendę pochodzi z tych stron i nie raz musiał widzieć głaz z śladami„ boskiej ”ingerenci. Inna sprawa:

- Kamień jest za niski by chronił przed wilkami?
- Dlaczego ślady odciśnięte są na bocznej ścianie głazu?

  Ostatnie zarzutu można pominąć, – bo to tylko legenda, a te rządzą się własnymi prawami.

- a poszukiwane miejsce w kurowskim borze ma swojski klimat.
Warto je odwiedzić, zobaczyć zapomniany głaz z tajemniczymi śladami.
A że jest mniejszy niż zakładaliśmy?- to nic i tak ma swoją magie.

.

Przyglądając się znakom na płaszczyźnie, doszedłem do wniosku...

Matka Boska wędrując na osiołku, zostaje otoczona na polanie przez watahę głodnych wilków. W pobliżu nie ma drzew by się na nich mogła się schronić.
- A swoją drogą jakby były – to, co z osiołkiem? Na polanie stoi tylko nieduży kamień. Wilki ruszyły do ataku!!! Matka Boska ucieka z osiołkiem, w przypływie desperacji odbija się wraz osiołkiem o boczą ścianę samotnego głazu niczym skoczek o próg wybicia. Dalej wiadomo święci nie podlegają prawom grawitacji. Znajduje wraz z osiołkiem schronienie na pobliskim drzewie…

Przypatrzcie się dokładnie śladom na kamieniu. Jest tam odciśnięta Jej stopa, kopytka osiołka i według mnie pazur wilka (ten ostatni podlegał prawom ciążenia)

A wy jak uważacie?



Fotki w naszej galerii „ Wycieczka w okolice Kanibrodu” z dnia 27. 09. 2012

Offline

 
COPYRIGHT BY ˆ WKKR PTTK "CYKLISTA" WŁOCŁAWEK 2008 - 2014

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.ehotelsreviews.com hotelstayfinder hotels-world berlin-hotel.pl